W tym miesiącu obchodziliśmy Międzynarodowy Dzień Kobiet. Dawniej, 8 marca kojarzył się wyłącznie z wszechobecnymi tulipanami, dzisiaj w tym dniu coraz częściej poruszany jest temat równouprawnienia i (nie)obecności kobiet w życiu publicznym.

Szkoła jest ważnym elementem życia społecznego, to również tutaj uczymy się o tym, jak postrzegane są kobiety i mężczyźni. W procesie edukacji przyswajamy narrację o naszych rolach, uczymy się o swoim miejscu w społeczeństwie, budujemy tożsamość, wchłaniamy wzorce. Dzieje się to poprzez to, co widzimy, co słyszymy, czego doświadczamy, ale też poprzez to, czego brakuje i o czym się nie mówi. Jaki więc przekaz o kobietach buduje szkoła? Przyjrzyjmy się lekcjom historii.

Dziennikarki Gazeta.pl poddały analizie podręczniki do historii dla kl. 4-8 szkół podstawowych*. Wnioski są smutne: kobiety w narracji o polskiej historii są właściwie nieobecne. Kobiece bohaterki pełnią głównie role uzupełniające do pierwszoplanowych ról męskich – są matkami, żonami, kochankami. Kiedy wykraczają poza stereotypową rolę kobiecą, są władcze, stanowcze, zainteresowane losami kraju – ich postawa wartościowana jest negatywnie. Brakuje w podręcznikach refleksji o tym, w jakim kontekście społecznym i kulturowym żyły postaci, pokazuje się tylko to, co męskie, nie zarysowując roli, statusu, wyzwań stojących przed kobietami, ich wpływu – bądź jego braku, narysowania historii ze wskazaniem jej białych plam, które wynikają z przyjęcia konkretnej narracji. Dziewczynki i chłopcy, którzy siedzą w szkolnych ławkach, uczą się w ten sposób, że sprawczych kobiet nie było. Uczą się tego nawet wtedy, a może szczególnie wtedy, kiedy o kobietach nie ma wzmianki na kartach książek do historii. Trzy czy cztery wyjątki potwierdzają tylko tę regułę.

Mówi się, że historia magistra vitae, ale jakiego życia chcemy dla przyszłych pokoleń dziewczyn? Z jakimi konsekwencjami mierzą się dorosłe kobiety, wychowane na wyżej wspomnianych wzorcach? Niech za przykład posłużą słowa dziennikarek**:

Zjawisko, które niestety zauważyłam, sama próbując zapraszać komentatorki do programów – one same odmawiają i ustępują pola mężczyznom. Niektóre otwarcie za powód odmowy potrafią podać to, że „kolega lepiej się nadaje do tego tematu”, mimo, że mają doktorat albo profesurę z dziedziny, o której chcę rozmawiać! Takiego zdania nigdy nie słyszałam z ust mężczyzny, a pracuję w mediach od ponad 20 lat.
Eliza Michalik (Radio Nowy Świat, onet.pl)

Wśród kobiet istnieje przekonanie, że muszą być wybitnymi specjalistkami, aby zabrać głos. Kobiety są surowiej oceniane przez opinię publiczną i same siebie surowo oceniają. Jest takie powiedzenie, że kobieta musi zrobić dwa razy więcej, aby osiągnąć połowę tego, co mężczyzna. Jest w tym ziarno prawdy.
Agata Szczęśniak (oko.press)

Aby wspierać młode dziewczyny w wyrastaniu na silne i świadome swoich kompetencji kobiety zachęcamy do samodzielnego, oddolnego działania. Dyrektorka programowa Fundacji Szkoła z Klasą – Agnieszka Krawczak-Chmielecka przygotowała listę lektur uzupełniających o dziewczynach, kobietach w historii. Zachęcamy do zamawiania tych książek do Waszych szkolnych bibliotek i korzystania z nich nie tylko na lekcjach historii. Zgodnie z naszą dewizą, że jaka edukacja taki świat, sprawmy, żeby kobiety były widoczne.


* Raport Gazeta.pl „Historia bez Polki”, marzec 2021, (dostęp online, 25.03.21), www.historiabezpolki.pl

** Cytaty pochodzą z Raportu Instytutu Zamenhofa „Media bez kobiet”, Nikola Bochyńska i Paweł Prus, marzec 2021, (dostęp online, 25.03.21), www.zamenhof.pl/2021/03/05/tylko-21-proc-kobiet-w-programach-radia-i-telewizji-instytut-zamenhofa-opublikowal-wyniki-badania-mediow/

 

Powyższy tekst został wysłany w marcu 2021 roku do osób zapisanych do naszego newslettera.