Obcojęzyczni uczniowie w polskich szkołach to niemal codzienność i wyjątkowa okazja do uczenia o różnorodności, tolerancji, solidarności. Niesie też ze sobą dużo wyzwań, szczególnie w czasie zdalnej pracy. Przeczytajcie pełną ciepła prawdziwą historię z zaprzyjaźnionego Liceum Ogólnokształcącego nr XV we Wrocławiu. O klasach przygotowawczych i codziennej pracy z zagranicznymi uczniami pisze Joanna Cwynar-Wojtonis – nauczycielka chemii i fizyki oraz moderatorka programu Szkoła z Klasą 2.0.

W roku 2018 władze Wrocławia podejmują decyzję o utworzeniu klas przygotowawczych dla obcokrajowców oraz dzieci polskiego pochodzenia powracających z zagranicy. Jest to konieczność, ponieważ liczba obcokrajowców na Dolnym Śląsku jest tak duża, że pilnie trzeba pomyśleć o coraz liczniejszej grupie dzieci, które przyjechały tutaj ze swoimi rodzicami. Dzieci te nie znają języka polskiego lub znają go w sposób niewystarczający do nauki w polskiej szkole. W klasach przygotowawczych postawiono na zwiększoną liczbę godzin języka polskiego, w tym nauczanego jako język obcy. Jednocześnie ma się w nich odbywać także nauka przedmiotowa, tak aby uczeń, który szybko przyswoi język mógł bez straty roku przejść do następnej klasy w szkole polskiej.

Temat 1: Idą zmiany!

Informację o tym, że to właśnie nasze liceum przyjmie klasy przygotowawcze słyszymy po raz pierwszy na radzie pedagogicznej w roku szkolnym 2018/2019. We Wrocławiu klasy przygotowawcze ma przyjąć sześć szkół podstawowych i nasze liceum, jako jedyna szkoła średnia. Mają powstać u nas trzy takie klasy. Moja pierwsza myśl – ale fajnie! W tej samej sekundzie uruchamia się także gonitwa myśli: jak to będzie wyglądało? Jak sobie poradzimy? Jak będziemy realizować program z uczniami, którzy słabo lub wcale nie mówią po polsku? Pytań jest wiele. Patrzę na naszą dyrekcję: wzięła na siebie duże wyzwanie, ale jest to dla nas dobra perspektywa na przyszłość. Cieszę się! Cieszę się na nowe! I trochę się boję…

Temat 2: Witajcie w progach naszego liceum!

We wrześniu 2019 roku witamy uczniów cudzoziemców i ich rodziców. Już wiemy, że nie skończyło się na trzech klasach, a na… siedmiu! Zapotrzebowanie okazało się znacznie większe niż pierwotne szacunki. 2 września 2019 roku progi naszego liceum przekracza 120 uczniów z dwunastu krajów, najwięcej z Ukrainy. Inauguracja roku szkolnego jest bardzo uroczysta, przemawia prezydent Wrocławia Jacek Sutryk. Wykład inauguracyjny dr Rafała Napiórkowskiego pokazuje, że niezależnie od tego, skąd jesteśmy łączy nas wiele: mamy rodzeństwo albo jesteśmy jedynakami, lubimy lody czekoladowe albo truskawkowe, sporo z nas nosi okulary, lubimy grać albo wolimy czytać. Okazuje się, że pochodząc z Ukrainy, Polski czy Indii możemy być w jednej grupie – np. wielbicieli Gry o tron albo posiadaczy psa lub kota.

Temat 3: Poznajmy się.

Po emocjach związanych z uroczystym rozpoczęciem roku szkolnego nazajutrz zaczyna się zwykły szkolny dzień. Od wielu dni myślę o tym, jak zacząć. Jak przeprowadzić pierwszą lekcję? Jacy będą nowi uczniowie? Z tyłu głowy kołacze się myśl o konflikcie w Donbasie. Czy wśród tych dzieci będą takie, które doświadczyły wojny? Jak sobie poradzić z taką sytuacją? Jak sobie poradzimy, ja i uczniowie, z komunikacją? Większość uczniów pochodzi z Ukrainy, Rosji i Białorusi. Są to dzieci rosyjsko- lub ukraińskojęzyczne. Wiele osób sądzi, że nasze języki są podobne, wiec będzie łatwo. Język polski, ukraiński i rosyjski są trochę podobne, ale nie należy tego podobieństwa przeceniać, jest ono złudne. Wieczorem przygotowuję fiszki z podstawowymi zwrotami w języku polskim, z tłumaczeniem na język rosyjski i ukraiński. Chcę zaaranżować zabawę w grupach i jestem ciekawa, jak to zadanie wypadnie. Czy uczniowie kojarzą choć takie komunikaty jak: „co słychać?”, „dzień dobry”, „skąd jesteś?”, „nie rozumiem po polsku”. Lekcję jednak zacznę od wyświetlenia mapy i poproszę każdego ucznia, aby podszedł do tablicy i pokazał swoje miasto. Oba pomysły były bardzo udane, młodzież z chęcią wskazywała skąd przyjechała. Okazywało się, że wiele osób pochodzi z tego samego regionu, a niektórzy z tego samego miasta. Zaskoczyło mnie to, jak wielu z nich przyjechało ze wschodniej Ukrainy. Pytałam ich, jak długo trwała podróż? Było przy tym sporo śmiechu. Zabawa z fiszkami też była fajna, grupy dobrze poradziły sobie z zadaniem. Te pierwsze lekcje wypadły bardzo dobrze. Na przerwach nauczyciele wymieniali się spostrzeżeniami o naszych nowych uczniach. Wszyscy odczuliśmy dużą ulgę, ponieważ uczniowie okazali się bardzo sympatyczni, otwarci i uśmiechnięci. Ja po tym pierwszym, pełnym emocji dniu pomyślałam – damy radę!

Temat 4: Jak jest po ukraińsku przyspieszenie?

Zaczyna się zwykła szkolna rzeczywistość. Lekcja za lekcją. Szybko okazuje się, że praca z klasami obcojęzycznymi wymaga nowych metod. Nie da się stanąć przez grupą młodzieży nie znającą języka polskiego i omawiać budowę układu krwionośnego, zasady dynamiki Newtona, czy budowę atomu. Trzeba działać inaczej. Nie ma gotowych materiałów, nie ma kogo zapytać. Działamy, jak potrafimy. Ja przygotowuję listę słówek, które pojawiają się przy danym temacie, tłumaczę translatorem kilka najważniejszych pytań, na które uczniowie powinni umieć odpowiedzieć. Nie obywa się bez potknięć. Google Translator dość dobrze tłumaczy na rosyjski, ale w tłumaczeniach na ukraiński roi się od błędów. Trzeba uważać z pojęciami naukowymi. Najpierw tłumaczę słówka translatorem, a gdy mam wątpliwości wpisuję hasło do Wikipedii. Jeśli mam szczęście hasło jest opisane w języku rosyjskim i ukraińskim, ale zdarza się, że nie jest. Każde zadanie, każda karta pracy wymaga przeróbek, choćby przetłumaczenia poleceń albo słownictwa naukowego. Przygotowanie takiej lekcji wymaga ogromnego nakładu pracy, ale nie da się inaczej. Ja nie umiem inaczej. Muszę mieć pewność, że zrobiłam najlepiej, jak było można.

Z czasem odkrywam rosyjskie portale edukacyjne z bardzo dobrze opracowanymi lekcjami dla każdej klasy, potem znajduję stronę z podręcznikami od klasy 1 do 11 w wersji rosyjskiej i ukraińskiej. Dzięki temu mogę proponować uczniom, aby sięgali po materiały w swoim języku. Przygotowuję materiały także w wersji angielskiej, ponieważ praktycznie w każdej klasie jest choć jeden uczeń, z innego kraju np. z Brazylii, Tajlandii, czy Singapuru. Próbuję im pomóc w nauce, choć angielski nie jest ich ojczystym językiem. To nie jest prosta rzecz uczyć się fizyki w obcym języku.

Temat 5: U nas.

Wychowawcy klas przygotowawczych wykonują nieprawdopodobną pracę. Oni są na pierwszej linii frontu. Muszą być przewodnikami po szkole i tłumaczami. To oni odpowiadają na wszystkie pytania, a także kontaktują się z rodzicami. Mamy wsparcie nauczycielki wspomagającej – pani Oleny, która pochodzi z Ukrainy i posługuje się językiem rosyjskim i ukraińskim. To wielka pomoc, ale przy siedmiu klasach potrzebowalibyśmy więcej takich osób. Wychowawcy aktywnie włączają uczniów w życie szkoły, chcą pokazać im Wrocław, przybliżyć polską kulturę i zwyczaje. Uczniowie wychodzą do Afrykarium – wizytówki wrocławskiego ZOO, Hydropolis, Muzeum Historycznego, Panoramy Racławickiej, a także na zajęcia w manufakturze pierników. W szkole przygotowują jasełka, a w ostatnim dniu przed świętami w holu szkolnym rozbrzmiewają kolędy w kilku językach. To jest bardzo wzruszająca chwila. Dwie klasy polskie zapraszają klasy przygotowawcze na wspólną wigilię. Czas świąt to moment, kiedy szczególnie myśli się o rodzinie. Dla naszych uczniów to będą pierwsze lub kolejne święta z dala od rodzinnego domu. Bez babć, dziadków, cioć i wujków, którzy zostali w ich kraju. Wiemy, że nasi uczniowie tęsknią za domem. Czasem w zeszycie trafiamy na napis: Ukraina, Rosja lub na rysunek flagi. Wkrótce będzie koniec I semestru. Aż trudno uwierzyć, że czas tak szybko mija.

Temat 6: Pandemia.

12 marca zamykamy szkołę z powodu epidemii koronawirusa. Bardzo sprawnie przechodzimy na nauczanie zdalne. Wrocław ma bardzo dobrą sytuację, mamy miejską Platformę Edukacyjną zintegrowaną z pakietem Office 365. Po dwóch dniach rozpoczynają się pierwsze zajęcia na Teams. Z obawą obserwujemy niską ilość logowań uczniów z klas przygotowawczych. Piszemy wiadomości przez dziennik, dzwonimy do rodziców. Problemem jest sprzęt lub dostęp do internetu. Wielu uczniów nie posiada komputera. Wypożyczamy sprzęt ze szkoły każdemu uczniowi, który zgłosi taką potrzebę. Potem dochodzą kłopoty z obsługą platformy, z interfejsem, który jest tylko po polsku. Krok za krokiem pokonujemy trudności. Słucham wiadomości o kryzysie spowodowanym pandemią i o zwolnieniach pracowników. Myślę o rodzicach uczniów z klas przygotowawczych, którzy przyjechali tu do pracy. Jak wygląda ich sytuacja? Czy nie stracili zatrudnienia? Czy nie potrzebują pomocy? Może wyraźnie niższa frekwencja w zajęciach online, w porównaniu z polskimi klasami, to skutek trudności, o których nie wiemy?

Temat 7: Wkrótce koniec roku.

Zbliża się koniec roku szkolnego. Nasi uczniowie muszą podjąć decyzję, co dalej. Gdzie chcą się uczyć od września. Mogą wybrać naszą szkolę, mogą iść do innego liceum, do technikum lub do szkoły branżowej. W ostateczności, jeśli przyjechali niedawno i poziom znajomości języka polskiego jest niski, mogą jeszcze jeden rok spędzić w klasie przygotowawczej. Staramy się nie przedłużać pobytu uczniów w takiej klasie, aby nie hamować kontaktu z językiem polskim. W trakcie roku szkolnego kilkanaście uczniów i uczennic przeniosło się do klas polskich. Prawie wszyscy radzą sobie świetnie. Zbieramy informacje o planach naszych uczniów i z ogromnym zaskoczeniem odkrywamy, że prawie 90% z nich chciałoby zostać w naszej szkole! Ta statystyka nas zaskoczyła. To najlepsza informacja zwrotna do wysiłku, który włożyliśmy w pracę z uczniami klas przygotowawczych oraz atmosfery, jaka panuje u nas w szkole. Myślę, że cała społeczność naszej szkoły wzorowo zdała egzamin z tolerancji i wielkiego serca.

Autorka: Joanna Cwynar-Wojtonis – nauczycielka chemii i fizyki w Liceum Ogólnokształcącym Nr XV we Wrocławiu.