Uważamy, że działania w szkole nie powinny odbywać się w atmosferze strachu i niepewności. Wierzymy, że szkoła to miejsce, które powinno cieszyć się dużą niezależnością i móc o sobie decydować. Dlatego z niepokojem przyglądamy się planowanym zmianom prawa oświatowego. Ich celem jest „zwiększenie roli organów nadzoru” nad szkołami, wzmocnienie wpływu kuratoriów na wybór dyrektorów i dyrektorek oraz wprowadzenie możliwości ich szybkiego odwołania. Proponowana przez MEiN nowelizacja, jeśli zostanie przyjęta przez parlament, ograniczy kompetencje samorządów lokalnych, które od ponad 30 lat, z dobrymi efektami, prowadzą publiczne szkoły. Utrudni pracę dyrektorów i dyrektorek, którym grozić będą zwolnienia, a nawet sankcje karne.

Nowe przepisy utrudnią też szkołom współpracę z organizacjami społecznymi i lokalnymi instytucjami. Kuratorium będzie mogło zakwestionować każdy temat zajęć czy warsztatów, a bez jego pozytywnej opinii zajęcia się nie odbędą, nawet jeśli chcą ich rodzice i/lub samorząd uczniowski.

Szkoła powinna być przestrzenią, w której możliwa jest wymiana poglądów, a spory ideologiczne odbywają się w atmosferze wzajemnego szacunku. Po wprowadzeniu proponowanych zmian nauczyciele i nauczycielki, którzy nie będą zgadzać się z odgórnie narzuconą polityką, będą częściej odchodzić ze szkół – zresztą ten proces już się zaczął, często widzimy jak zmieniają „branżę” lub odpływają do prywatnych placówek.

Sprzeciw wobec zmian proponowanych przez rząd nie oznacza bezkrytycznej obrony edukacji tworzonej do 2015 roku, ani tym bardziej akceptacji dla tego, jak dziś ona wygląda. Widzimy jednak, że Polska szkoła od sześciu lat jest poddawana nieustannym zmianom, nieuzasadnionym realnymi potrzebami ani badaniami. Zmiana ustroju szkolnego, likwidacja kilku tysięcy gimnazjów, dramatyczny wzrost liczby uczniów i uczennic w szkołach średnich, a także rozszerzenie już poprzednio nadmiernie rozbudowanych podstaw programowych – te obciążenia spadły przede wszystkim na dyrektorów i dyrektorki oraz nauczycieli i nauczycielki, ale też na samorządy lokalne, które musiały te zmiany realizować przy bardzo ograniczonych budżetach. „Reformy” wprowadziły do szkół chaos i pogłębiły poczucie braku sprawczości.

Polska potrzebuje szkoły, która jest blisko potrzeb uczennic i uczniów, rozumie oczekiwania rodziców, oraz dba o kompetencje i satysfakcję z pracy nauczycieli i nauczycielek. Szkoły samorządowej, zakorzenionej w lokalnej społeczności i elastycznie adaptującej się do nowych wyzwań i możliwości, a nie centralnie sterowanej i kontrolowanej.

Polska szkoła może być nie tylko bardziej samorządowa, ale także bardziej samorządna. Jest w niej miejsce na autonomię i podmiotowość, których gwarantem jest wewnętrzne prawo szkoły, a przede wszystkim takie organy szkolnej władzy jak rada pedagogiczna, rada rodziców, samorząd uczniowski, a wreszcie – w tych placówkach, gdzie ją utworzono – rada szkoły. Te wszystkie instytucje mogłyby i powinny współtworzyć szkolną samodzielność.

Obowiązujące prawo oświatowe gwarantuje każdej polskiej szkole ogromną samodzielność. Każda placówka tworzy własny plan pracy, w tym szkolny zestaw programów nauczania oraz program wychowawczy i profilaktyczny. I to kluczowe pole samodzielności szkoły i pole wpływu jej samorządnych organów. Rada pedagogiczna przygotowuje projekt statutu szkoły (jeśli nie ma rady szkoły, to go także zatwierdza), może go też znowelizować. Podejmuje decyzje w sprawie innowacji i eksperymentów pedagogicznych, klasyfikacji uczniów i uczennic – i wielu innych sprawach. I wszystko to w sposób demokratyczny, większością głosów. Dlatego tak ważne jest, aby planowane zmiany nie zostały wprowadzone w życie

Wciąż też obowiązuje zapisana w Karcie Nauczyciela „swoboda wyboru metod nauczania i wychowania, jakie nauczyciel uważa za najwłaściwsze”. W tym – możliwość modyfikowania wykorzystywanych programów nauczania oraz tworzenia własnych. Wielu nauczycieli i nauczycielek w imponujący sposób z tego prawa korzysta, a zdalna edukacja dodatkowo pokazała, jak istotna jest umiejętność wyboru kluczowych tematów i zagadnień przy braku czasu i przestrzeni na rozmowę o wszystkim.

Natomiast rada rodziców wspólnie z radą pedagogiczną opracowują i przyjmują plan wychowawczy i profilaktyczny, uczestniczą w wyborze dyrektora lub dyrektorki, opiniują plan finansowy oraz plan poprawy efektywności kształcenia, a także pracę i dorobek zawodowy nauczycieli i nauczycielek, gdy ubiegają się o awans. Rodzice współdecydują o kierunkach pracy wychowawczej szkoły, w tym – o współpracy z organizacjami społecznymi. Głos rodziców ma ogromną siłę. Warto zgłosić się do „trójki klasowej” i zadbać, by był wyraźny – teraz i w ciągu roku szkolnego. Można uwzględnić w programie wychowawczym kwestie, na które zwykle nie ma przestrzeni – wsparcie emocjonalne, rozwijanie kompetencji społecznych i obywatelskich, edukację klimatyczną, a nawet równościową. A potem – wspierać w tym nauczycieli i nauczycielki oraz dyrektora i dyrektorkę, bo oni będą teraz tego potrzebować jeszcze bardziej niż dotąd.

I wreszcie – samorząd uczniowski. Samorząd, czyli wszyscy uczniowie i uczennice, a nie tylko jego władze! Wprawdzie jego kompetencje w najważniejszych sprawach są ograniczone, jednak w ramach konsultowania propozycji czy decyzji rady pedagogicznej, opiniowania dokumentów szkolnych oraz proponowania własnych inicjatyw – ogromne.

Nadszedł czas, aby dyrektorki, nauczyciele i uczennice wzięły sprawy w swoje ręce. Edukacja to zbyt poważna sprawa, by zostawiać ją politykom. Szkoła wymaga „uspołecznienia”, zwłaszcza w czasach, gdy świat, który dotąd znaliśmy, zmienia się w tak gwałtowny i trudny do przewidzenia sposób. W ramach obowiązujących ram mamy narzędzia, by tę szkolną samorządność realizować. Korzystajmy z nich by kształtować szkolną codzienność.

Potrzebna jest poważna rozmowa o edukacji na miarę trudnych czasów i kryzysów, przed którymi stoi Polska i cały świat. Potrzebna jest publiczna debata z udziałem nauczycieli i nauczycielek, młodych ludzi, rodziców, wyższych uczelni, pracodawców i pracodawczyń oraz organizacji społecznych, a także – ekspertów i ekspertek edukacyjnych z różnych dziedzin. Chcemy być częścią tej dyskusji.

 

Autorką tekstu jest Alicja Pacewicz – Przewodnicząca Rady Fundacji i współtwórczyni kampanii Wolna Szkoła.


Powyższy tekst został wysłany we wrześniu 2021 roku do osób zapisanych do naszego newslettera.