Miałem okazję odwiedzić i uczestniczyć w zajęciach w szkołach w Równem i we Lwowie. Były to lekcje z małymi dziećmi i z młodzieżą z klas VII-VIII. To było dla mnie bardzo ciekawe i pożyteczne wydarzenie. Natrafiłem na życzliwe i serdeczne przyjęcie oraz na dużą otwartość ze strony nauczycieli. To, co szczególnie dało się zauważyć, to dominujące posłuszeństwo. W trakcie lekcji uczniowie byli grzeczni i zdyscyplinowani wykonując swoje zadania. Natomiast nauczyciele byli dobrze przygotowani, aktywni w przekazywaniu wiedzy i poleceń.
Udział w tych lekcjach wywołał we mnie parę przemyśleń, pytań. W każdej szkole najważniejsze jest wychowanie społeczne. Tutaj dzieci uczą się relacji z innymi, postaw społecznych, umiejętności postępowania w grupie. W szkole przygotowują się do dorosłego życia. Dlatego też model zorganizowania życia społecznego w szkole, kształt relacji pomiędzy nauczycielem a uczniami, panujące relacje w zespole modelują takie zachowania absolwentów, które będą powielać w świecie dorosłym, w życiu społecznym, także w miejscu pracy.
Społeczeństwo obywatelskie potrzebuje szkoły, w której uczeń ma możliwość wypowiadania się, jest słuchany, ma prawo do własnego zdania, samodzielności myślenia i działania… Szkoła potrzebuje nauczycieli, którzy nie są władzą, źródłem nakazów i poleceń. Jeżeli w szkole jest nadmiar autorytaryzmu w relacjach nauczyciel – uczeń, to uczniów przygotowuje się do udziału w społeczeństwie podzielonym na tych, co mają więcej władzy i praw oraz na tych, którzy muszą być im podporządkowani.
Kilkanaście lat temu prowadziliśmy w Polsce dyskusję na temat modelu wychowania w posłuszeństwie. Przeważał pogląd, że wychowanie w posłuszeństwie, w konsekwencji dąży do biernego posłuszeństwa. Wyćwiczone posłuszeństwo prowadzi do społeczeństwa biernego, które nie jest przygotowane do współpracy, twórczego rozwiązywania problemów, podejmowania współodpowiedzialności za państwo.
- Czy w naszej szkole uczeń traktowany jest jak osoba , która ma prawo do własnego zdania?
- Czy współpracujemy z uczniem? Czy głównie go instruujemy?
- Czy nasza szkoła jest miejscem, gdzie uczeń ma prawo doświadczać swoich błędów, próbować swoich przemyśleń, przeżywać sukcesy, realizować swoje pomysły?
- Czy jako nauczyciele jesteśmy zespołem wspierającym się, czy współpracujemy ze sobą?
To są pytania, jakie postawiłem sobie przyglądając się lekcjom w ukraińskich szkołach, a co później mogłem skonfrontować z obserwacjami życia społecznego i różnych instytucji w Ukrainie. Powyższe pytania ciągle są aktualne i powinny być punktem wyjścia do częstych dyskusji wśród nauczycieli pracujących w młodzieżą.
Bogdan Jankowski