Czy ocenianie w czasie pandemii to wyzwanie? Czy jest nam trudniej, czy może łatwiej dostrzec te momenty w procesie uczenia się, w których uczniowie potrzebują naszego wsparcia? Jak zbudować ocenę ucznia, jeśli oceniać trzeba (a wolelibyśmy tego nie robić)? Poniżej prezentujemy problemy związane z ocenianiem w czasie pandemii (i nie tylko) oraz dobre nauczycielskie praktyki z różnych typów szkół. Powstały one na podstawie wypowiedzi prowadzących webinar Ocenianie online/offline – Zyty Czechowskiej i Kamila Paździora oraz komentarzy na czacie i na Facebooku.

  • Na samym początku, zaraz po zamknięciu szkół, było wzmacnianie i sporadyczne oceny dla zachęty, traktowaliśmy je jako namiastkę normalności. Jest wielu nauczycieli, którzy nie potrafili uczyć bez ocen, więc dalej je stawiali, ale większość z nich potem powoli zmieniała to podejście.
     
  • Ocenianie jest w szkole mocno uregulowane przepisami, rozporządzeniem i statutem, ale widzieliśmy, że w czasie pandemii musimy zmienić niektóre zasady i strategie. Więc trochę eksperymentując, czasem rozmawiając też z innymi nauczycielami i pytając uczniów, szukaliśmy najlepszych sposobów. Na przykład tak: najpierw – uczyliśmy bez ocen, potem – wprowadziliśmy oceny dla chętnych, następnie przyszła faza „bombardowanie szóstkami” (– Ja wystawiłem chyba więcej szóstek niż przez ostatnie 20 lat – mówi Kamil Paździor). Kolejny krok – to było gorączkowe szukanie testów i sprawdzianów, ale i z tego się dość szybko wycofaliśmy. Dopiero teraz, po kilku tygodniach mamy to mniej więcej wypracowane i szukając optymalnej formuły nie miotamy się w obie strony.
     
  • Eksperyment z zasypywaniem uczniów testami i sprawdzianami prawie nikomu nie wyszedł. Wielu nauczycieli wprowadziło też rozmowy ustne, także w kilkuosobowym zespole, za udział w których można dostać dodatkowe punkty, ale „uczeń może wybrać, czy ocena będzie z rozmowy ustnej, czy pracy pisemnej”. Przypomnieliśmy sobie, że klasa, także zdalna, to idealne miejsce do eksperymentowania z metodami nauczania i oceniania. Wymyślamy je i sprawdzamy. Kolejna wskazówka – warto pytać uczniów, jak im się podoba jakiś sposób pracy i oceniania. Widzimy, że wielu z nich, zwłaszcza licealistów, oczekuje także oceny liczbowej. Z czego to wynika? Czy to się kiedyś zmieni? Na razie – jeśli bardzo o to proszą, wystawiajmy oceny, ale niekoniecznie za wszystkie prace.
     
  • Potrzebne jest docenianie, pozytywne wzmocnienie, a na koniec roku dyplomy, wyróżnienia, dla każdego coś pozytywnego – zrobimy to, choćby trzeba to wręczać online. Sprawdza się ocenianie kształtujące, konkretne informacje, co dobrze, co warto poprawić. Fajnym pomysłem jest wysyłanie najpierw recenzji pracy, bez oceny – stopień można wysłać później – albo wcale. Przydaje się bardzo formatka z pytaniami/kryteriami do recenzji, tak żeby było jasne za co oceniamy i na co zwracamy uwagę.
     
  • Samoocena uczniowska bardzo pomaga oceniać, bo uczniowie oceniają swoje prace i kompetencje znacznie bardziej obiektywnie niż się zwykle spodziewamy. Za to ocena rówieśnicza w czasie koronawirusa ma zwykle charakter wsparciowo-terapeutyczny – uczniowie głównie się nawzajem chwalą dodają sobie otuchy, jakoś trudno im pisać merytoryczne komentarze.
     
  • Dobre relacje z klasą pomagają w ocenianiu, a zwłaszcza wspieraniu w nauce. Dbajmy o równe szanse, bierzmy pod uwagę sytuację pandemii, warunki sprzętowe, stosunek rodziców do nauki – nie możemy przecież karać uczniów, że wcześniej nie nauczyli się zdalnie uczyć – my też tego nie umieliśmy. Liczą się znakomite uczniowskie prace, ale chyba ważniejsze są nieudane próby i nie całkiem udane prace – z nich najwięcej się uczymy. Ważniejsze niż ocenianie jest dziś motywowanie – online to też działa, czasem lepiej niż „na żywo”.
     
  • Uczniowie słabsi teraz często na naszych oczach się ośmielają i „rozkwitają”. Cieszmy się z tych uczniów „odnalezionych”. Mamy szansę na osobistą rozmowę z uczniem. I indywidualne recenzje. No i bez stresu występu przed klasą. Uczennice i uczniowie pracują na większym luzie, w swoim tempie, a nie cudzym, no i nie na czas.
     
  • Gotowce na lekcje w czasach pandemii raczej nie sprawdzają się. Teraz możemy i powinniśmy dać swobodę w korzystaniu z różnych źródeł i materiałów, pracować więcej metodą odwróconej lekcji.
     
  • Dobrze działa proste „behawioralne wzmacnianie”, także za samodyscyplinę, terminowość. – To działa na nas wszystkich, nie tylko w szkołach specjalnych! – powiedziała Zyta Czechowska. Zresztą w ogóle można się sporo nauczyć od szkół specjalnych – na przykład przenieść „rozumiejące” podejście do indywidualnych problemów uczniów, ich sytuacji domowej oraz innych ograniczeń do szkół „niespecjalnych”.
     
  • Pytanie do wszystkich – czy świat się zawali, jak oceny będą na koniec roku trochę lepsze z powodu trudnych warunków i na zachętę? Czy dyrektor będzie miał za złe? Jak to uzasadnić? Propozycja do rozważenia – a gdyby teraz zrobić aneks do statutu dotyczący ocen na koniec tego roku. Sejm przecież co chwilę coś nowego uchwala, rada pedagogiczna też może wprowadzić korektę na czas pandemii.
     
  • Pamiętajmy – to my, nauczyciele jesteśmy specjalistami od nauczania i oceniania. Każdy z nas w ramach swojej nauczycielskiej autonomii ma prawo oceniać zgodnie ze swoim przekonaniem i pomysłem. Znamy przepisy i statut, słuchamy głosów uczniów i rodziców, ale decyzja należy do nas.

 

Powyższy artykuł opracowany przez Alicję Pacewicz to podsumowanie webinaru Ocenianie online/offline. Wzięli w nim udział Zyta Czechowska, nauczycielka Roku 2019, terapeutka i nauczycielka w szkole specjalnej, współautorka projektu sieci współpracy nauczycieli „Czas TIKa” oraz dr Kamil Paździor – nauczyciel licealny z doświadczeniem w niemal wszystkich typach szkół, moderator Szkoły z Klasą 2.0, trener Google Suite i programu Asy Internetu.

Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej na temat oceniania w czasach zdalnej edukacji, obejrzyj nagranie z webinaru.